Wiosna w ogrodzie

garden_march_feat

Co roku spędzam zimowe wieczory z magazynami ogrodniczymi, książkami i na Pinterest zassysając każdą inspirację i nakręcając się na kolejny sezon. Gdy w marcu się nieco ociepla wypadam do ogrodu jak torpeda, gotowa do zakasania rękawów i wielkich pozimowych porządków. Pomyślałam sobie, że może też tak macie 🙂 Wrzucam więc trochę inspiracji z mojego ogrodu z poprzedniej wiosny- ten moment uwielbiam najbardziej- koniec kwietnia i maj- nasz ogród robi się wtedy zielono- różowy i aż tętni życiem. Mogłabym wtedy w ogóle go nie opuszczać i spędzać w nim cały dzień. Teraz wszystko wygląda szaro-buro-żółto i nic nie zapowiada, że już za parę tygodni będzie tak cudownie.

Gdy zaczynałam z moim ogrodem, szukałam wszędzie informacji co i kiedy się robi. Pomyślałam, że może napiszę co robię u siebie w każdym miesiącu i może komuś się to przyda.

Pierwsze prace, gdy tylko przeschnie to działania trawnikowe. Na działce mamy mnóstwo dwudziestoletnich brzóz. Wiem, że na zdjęciach robią niesamowite wrażenie, ale wiąże się to też z mnóstwem sprzątania, bo brzoza to okropny śmieciuch. I tak w marcu zaczynam od wygrabienia trawnika z pozostałości liści i gałązek. Co prawda w listopadzie sprzątamy niby wszystkie liście, ale magicznie pojawiają się na trawniku w marcu plus tysiące malutkich gałązek. Grabimy, z werwą, wieczorem zażywamy kąpieli z solą Epsom, bo ręce nam odpadają. W kolejne suche dni wytaczam wertykulator. Z powodu brzóz mamy sporo cienia. Jest to super przyjemne latem, ale niestety powoduje też większe przyrosty mchu jesienią. Wertykulator załatwia sprawę, plus dzięki temu zabiegowi wyczesujemy cały zbity filc i dajemy trawie możliwość oddychania i łatwiejszego przyjęcia nawozu. Wertykuluję wzdłuż i wszerz, następnie znów wygrabiam resztki. Wysiewam nawóz, wiosną powinien to być taki z dużą zawartością azotu, przy zamszonym trawniku ze zwiększoną zawartością żelaza.Najlepiej zrobić to dzień przed deszczem. Resztki trawnika dodaję do kompostu lub wypełniam nowe grządki wzniesione jako pierwszą warstwę.

Krzewy: przycinam wszelkie krzewy kwitnące latem(tawuły, pęcherznice, lawendy), żywopłoty(liguster i bukszpany).

Usuwam wszelkie pozostałości po bylinach, przycinam maliny.

Przycinam jabłonkę.

Sadzę nowe drzewka z nagim korzeniem- w tym roku planuję zasadzić kilka jabłonek w formie szpalerowej- napiszę o tym w kolejnych postach.

Michał zbudował mi nowe grządki wzniesione- rozszerzam znów ogród kuchenny, bo miejsca ciągle mało, a pomysłów coraz więcej. Grządki spisują się świetnie już kolejny rok, pracy jest przy nich mało, chwastów nie ma prawie w ogóle, a plonowanie jest dużo wyższe. Mam już zdjęcia z tego jak je wykonać i oczywiście mam w planach je pokazać 🙂

Szklarnia- ponieważ posprzątałam i nawiozłam ją w listopadzie, tylko czekała na nasiona. Wysiałam już szpinak, rzodkiewkę i sałaty na wczesny zbiór. Po drugiej stronie przyspieszam trochę uprawę groszku i bobu- wysiałam je w starej rynnie, łatwiej będzie je przenieść za kilka tygodni na grządkę.

W domu wysiałam już pomidory i papryki ostre- na razie są grupowo na tackach, mają już pierwsze prawdziwe liście, więc niedługo czeka je przeprowadzka do małych doniczek.

W przyszłym tygodniu planuję posiać już warzywa bez osłon(szpinak, rzodkiewkę, marchew i sałaty). Nadal budujemy grządki wzniesione. W tym roku chcemy zrobić budowlę dla dyń, by mogły się wspinać.

Na razie tyle, mam nadzieję, że komuś pomogło 🙂

Zostawiam Was z ogrodem na przełomie kwietnia i maja 2013.

IMG_6275 IMG_6304-Edit IMG_6302 IMG_6296 IMG_6293 IMG_6295 IMG_6289 IMG_6189 IMG_6190 IMG_6197 IMG_6235 IMG_6244 IMG_6180 IMG_6171

Odpowiedzi: 8

  • Mam nadzieję na pracowity weekend , bo zakupiłam małe 40 cm płotki wiklinowe ,żeby mój widok na warzywnik nie był taki cmentarny:) Pomidory , papryka i inne warzywka rosną przy oknach a szklarnia czeka na złożenie. Jak w maju skończą elewacje wtedy dopiero zacznę szaleć.

  • Marta,
    Tak patrzę na te białe przepiękne ścieżki w ogrodzie i zastanawiam się jak sobie radzisz z ich utrzymaniem. Ja 2 lata temu wysyłałam grządki białymi kamykami i niestety opadające liście, deszcz, śnieg i inne ogrodowe przypadłości spowodowały że nie ma po nich śladu, szczególnie jeśli chodzi o kolor :-). A tak przy okazji gratuluję Bloga, pomysłów, a w szczególności przepięknych zdjęć. Od naszych makaronikowych warsztatów jestem u Ciebie codziennie 🙂

    • Renato- super, że wpadłaś! Białe ścieżki są zrobione tak- wybrana ziemia, na dole włóknina, na to zwykły kliniec, a na nim kilkucentymetrowa warstwa białego klińca- biała marianna. Co roku myjemy ją myjką ciśnieniową. Dobrze usuwa resztki liści i ewentualne osady. Myjemy, gdy spadnie już rudy osad z brzozy. Istnieje już chyba z szósty, siódmy rok i nic nie dosypywaliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *